Są dni, kiedy w ogóle nie chcesz chodzić do szkoły. Zrobienie sobie nieautoryzowanego dnia wolnego wymaga trochę wyobraźni i działania. Najlepiej trzymać tę akcję przed mamą. Doświadczony nauczyciel będzie w stanie rozwiązać tę sztuczkę, a matka zaślepiona miłością do dziecka może nawet nie zauważyć, że jest manipulowana.
Stosunkowo uczciwe sposoby
Najbardziej szczerym sposobem jest po prostu powiedzieć mamie: „Nie chcę tak bardzo chodzić do szkoły, czy nie mogę iść?”. Co zaskakujące, ta metoda czasami działa. Mama kocha swoje dziecko i nie chce, żeby cierpiało. Jako osoba dorosła rozumie, że czasami osobie trzeba przyznać „bonus”, więc możliwe, że spotka się z tobą w połowie drogi. Zróbmy rezerwację: ta metoda działa niezwykle rzadko, więc musisz ją testować nie częściej niż raz w miesiącu.
Dobra interpretacja poprzedniej opcji: wcześniej uzgodnij z mamą „bonusowy” dzień wolny. Zadaj sobie jeden dodatkowy dzień wolny w miesiącu, jest mało prawdopodobne, aby matka odmówiła dziecku takiej drobnostki. Wada tej metody: Twoi rodzice doskonale zdają sobie sprawę, że w ten weekend mogą Cię jeszcze bardziej szantażować, żądając posłuszeństwa. Plus: z góry będziesz wiedział, że w taki a taki dzień nie będziesz mógł iść do szkoły bez wymówek.
Nie do końca uczciwe sposoby
Dobry, skuteczny sposób bez narażania zdrowia: pokój z kluczami. Weź klucze i włóż je do torby mamy. Rano mama wychodzi do pracy, a po 10 minutach dzwonisz do niej i zaczynasz krzyczeć: „Gdzie są moje klucze? Dlaczego zabrałeś moje klucze? Mama grzebie w torebce i znajduje klucze, po czym dzwoni do ciebie.
Dalsze wydarzenia mogą rozwijać się na dwa sposoby. Jeśli mama jest osobą zajętą, powie ci, abyś znalazł zapasowe klucze. Oczywiście ich nie znajdziesz i spokojnie pójdziesz spać. W przypadku, gdy harmonogram pracy mamy pozwala jej na powrót, ona wróci i przyniesie Ci klucze. W ten sposób możesz pominąć jedną lub dwie lekcje, co również jest dobre.
Całkowicie nieuczciwe sposoby
Całkowicie nieuczciwym sposobem jest klasyczna symulacja choroby. Wszystkie metody są tutaj dobre: od banalnego „bólu głowy” po pełnowymiarową symulację zapalenia płuc z gorączką i zaczerwienieniem. Lepiej ograniczyć się do „małej symulacji”, ponieważ bardziej złożone metody wymagają użycia w środku różnych substancji i leków. Oczywiście, jeśli zamiast do szkoły chcesz pojechać do szpitala i przeżyć niezapomniane chwile podczas płukania żołądka (ze wszystkich stron), to możesz połknąć przeróżne paskudne rzeczy. I nie zalecamy tego robić.
Temperaturę można podnieść całkowicie nieszkodliwymi metodami. Na przykład wsuń termometr w róg kołdry lub prześcieradła i zacznij tam intensywnie dmuchać. Temperatura wewnątrz tkaniny wzrośnie, a termometr wskaże żądany znak. Potem możesz leniwie położyć się na łóżku, włożyć termometr pod pachę i zadzwonić do mamy. Jedno zastrzeżenie: jeśli mama zorientuje się, że jest oszukiwana, zaufanie zniknie na zawsze, a nawiązanie z nią kontaktu w przyszłości będzie bardzo trudne.