18 lipca 2012 r. na lotnisku w bułgarskim mieście Burgas został wysadzony w powietrze autobus wiozący turystów z Izraela. Zginęło osiem osób, w tym kierowca – obywatel Bułgarii. 32 osoby zostały ranne o różnym nasileniu.
Pierwsze założenie było takie, że w bagażniku autobusu wybuchła bomba. Ale bardzo szybko pojawiła się informacja - bomba została zdetonowana przez zamachowca-samobójcę. Taki wniosek został sformułowany w trakcie wspólnego śledztwa przez władze Bułgarii i Izraela, a także FBI i CIA.
Jedno z ciał ucierpiało najmocniej w wyniku eksplozji i znaleziono na nim fałszywy paszport amerykański i prawo jazdy z Michigan.
Śledztwo nie miało wątpliwości - zamachowiec-samobójca wniósł na siebie ładunek wybuchowy do autobusu. W tym samym czasie zostały opublikowane zdjęcia podejrzanego o dokonanie tego aktu terrorystycznego, wykonane z tych kamer. Mężczyzna w sportowej odzieży najpierw czekał około godziny w budynku lotniska, potem pojawił się na parkingu, gdzie na izraelskich turystów czekał autobus. Następnie na miejscu tragedii znaleziono jego okaleczone ciało.
Bazy bułgarskiej służby granicznej i FBI nie miały żadnych informacji o tej osobie. Dlatego z palców terrorysty pobrano próbki DNA. Według wyników analiz okazało się, że jest nim obywatel Szwecji Mehdi Yezali, który przyjechał do Bułgarii właśnie na podstawie fałszywego prawa jazdy.
Władze Izraela, reprezentowane przez premiera Benjamina Netanjahu, oskarżyły o atak terrorystyczny libański ugrupowanie Hezbollah, finansowane z Iranu. Z kolei Teheran wyraził zdziwienie tymi oskarżeniami.
Tymczasem bułgarskie śledztwo, trzy tygodnie po incydencie, straciło pewność, że terrorysta planuje zostać zamachowcem-samobójcą. Być może sprawca zmarł wyłącznie z powodu własnego błędu. Próbował włożyć plecak do bagażnika, o czym świadczy jedna z ofiar. Powiedziała, że jej mąż wdał się w potyczkę z terrorystą jakiś czas przed wybuchem.
W związku z nowymi informacjami od czterech Izraelczyków śledztwo ponownie zdecydowało o wezwaniu ich na przesłuchanie. Ponadto osoba uznana za terrorystę z kamer CCTV została uznana za niezamieszaną w tragedię.
Dziś śledczy są pewni dwóch rzeczy: że w zamach terrorystyczny nie biorą udziału lokalne grupy przestępcze oraz że bomba została zmontowana w pobliżu miejsca jej wybuchu z komponentów, które można legalnie kupić w Bułgarii.