Gdy kierowca prowadzi samochód po nierównej drodze w warunkach dobrej widoczności, jest w stanie szybko ocenić pojawiające się na drodze doły, zwolnić i zapobiec nieprzyjemnym skutkom zderzenia z tak naturalną przeszkodą. W powietrzu sytuacja wygląda trochę inaczej. Kiedy liner wchodzi do tzw. air pit, pasażerowie doznają pewnego rodzaju sensacji.
„Kieszenie powietrzne”: nie ma powodu do paniki
Podczas przemieszczania dużych mas powietrza zachodzą różnorodne zjawiska. Bardzo często zimne masy przesuwają się w dół, a ogrzane wznoszą się wyżej. Innymi słowy, downdrafty są zastępowane przez rosnące. Pasażer, który w tej chwili znajduje się na pokładzie samolotu, ma wrażenie, że skrzydlata maszyna pędzi w dół, jakby wpadała do ogromnej dziury, a następnie wynurza się z otchłani powietrza.
Gdy liner znajdzie się w opadającym strumieniu powietrza, nieznacznie traci prędkość wznoszenia, podczas gdy prędkość pozioma pozostaje taka sama. Samolot nadal pędzi do przodu, schodząc lekko w dół. Po tym zwykle następuje przepływ w górę, zwiększając prędkość pionową. Odnosi się wrażenie, że liner gwałtownie unosi się w górę.
W takich chwilach osoba często ma bardzo nieprzyjemne odczucia w jamie brzusznej; mdłości rosną w gardle, a ci, którzy nie latają zbyt często, rozwijają niekontrolowany strach.
W rzeczywistości nie ma powodu do paniki. Trzeba tylko pamiętać, że w chwili, gdy samolot przelatuje przez „otwór powietrzny”, nie spada, a tylko nieznacznie maleje. Zjawisko to jest bardzo częste podczas lotów, prawie niemożliwe jest jego kontrolowanie. Ani klasa samolotu, ani doświadczenie załogi nie są w stanie zapobiec wpadnięciu liniowca w taką „dziurę”. Pod względem wytrzymałości ciśnienie, jakie odczuwa samolot w takiej sytuacji, jest porównywalne z tymi obciążeniami, które powstają podczas jazdy po nierównej drodze.
Powodem drżenia powietrza są turbulencje
Kiedy samolot przechodzi przez „dziurę powietrzną”, zachodzi zjawisko fizyczne zwane turbulencją. Występuje, gdy wraz ze zmianą natężenia przepływu mas powietrza spontanicznie powstają wirowe fale powietrza. Innymi słowy, powietrze podlega wibracjom, a samolot znajdujący się w strefie turbulencji zaczyna się trząść.
Wyrafinowani pasażerowie linii lotniczych czasami nazywają ten proces „nierównością”. Kiedy człowiek czuje drżenie, jego nerwy zaczynają płatać figle w oczekiwaniu na kłopoty.
Wiedza, że takie zachowanie samolotu w turbulentnym przepływie powietrza jest powszechnym zjawiskiem, pomaga oszczędzać nerwy. Wytrzymałość kadłuba samolotu i konstrukcja systemu sterowania samolotem są takie, że pasażerowie nie muszą obawiać się o swoje bezpieczeństwo podczas przechodzenia przez miejsca, w których zmienia się przepływ powietrza. A dobrze zaplanowany i dobrze zapięty pasek pomoże uniknąć drobnych problemów podczas potrząsania.