Osoba dobrze wychowana różni się od źle wychowanej w szczególności tym, że nigdy nie rzuca opakowania po lodach, niedopałku papierosa ani niczego innego, co należy do kategorii śmieci na podłogę lub na ziemię - będzie przynieś go do kosza na śmieci. Kłopot w tym, że urnę nie zawsze można znaleźć.
Brak koszy na śmieci na ulicach, w parkach i na skwerach to jedna z najczęstszych skarg mieszkańców miasta na władze miasta. W niektórych przypadkach tłumaczy się to zwykłą kradzieżą, ale są miejsca, w których urny nigdy się nie zdarzają. Jednym z takich miejsc jest metro.
Brak konieczności
Do pewnego stopnia brak koszy na śmieci na stacjach metra wynika z tego, że kosze na śmieci nie są tam potrzebne. Czas spędzony w metrze jest bardzo krótki, w tym czasie nie powinien gromadzić niczego, co trzeba by wyrzucić.
Palenie i picie napojów alkoholowych w metrze jest zabronione, dlatego nie powinno być mowy o tym, gdzie wyrzucić niedopałek lub puszkę po piwie.
Jedzenie w metrze również nie jest akceptowane, a niektóre rodzaje jedzenia są nawet zabronione pod groźbą grzywny, na przykład lody, ponieważ mogą poplamić ubrania innych pasażerów.
Tak więc brak koszy na śmieci w metrze wynika z tego, że nie byłoby w nich czego wyrzucać. To prawda, że niestety nie wszyscy pasażerowie przestrzegają zasad, ale nikt nie jest zobowiązany do skupiania się na osobach naruszających zasady. Dlatego w metrze nie montuje się koszy na śmieci, chociaż codziennie trzeba wywozić ogromną ilość śmieci.
Niebezpieczeństwo koszy na śmieci w metrze
Brak koszy na śmieci w metrze tłumaczy się nie tylko ich bezużytecznością, ale także niebezpieczeństwem, jakie mogą stwarzać.
Faktem jest, że nie zawsze tak było. Na przykład w latach 80. ubiegłego wieku w londyńskim metrze było wystarczająco dużo urn wyborczych. Z powodu jednego z nich problem miał miejsce w 1987 roku.
Katastrofa wydarzyła się na stacji King Cross. Ktoś wrzucił zapałkę do jednej z urn, zapominając ją zgasić. Najprawdopodobniej był to palacz. Oczywiście w metrze Lodnon nikt też nie zniósł zakazu palenia, ale niestety we wszystkich krajach są ludzie, którzy ignorują zasady i zakazy.
Zapałka zapaliła się w koszu na śmieci. Potem ogień zaczął się rozprzestrzeniać. Ostatecznie na stacji wybuchł ogromny pożar, w wyniku którego zginęło ponad 30 osób. Ponieważ niemożliwe jest śledzenie każdego naruszającego zasady, lepiej całkowicie wyeliminować prawdopodobieństwo takich incydentów, usuwając kosze na śmieci.
Obecnie wraz z pożarami pojawia się kolejne niebezpieczeństwo – ataki terrorystyczne. Urna to jedno z najwygodniejszych miejsc do ukrycia ładunku wybuchowego. Im mniej terroryści mają możliwość realizacji swoich zbrodniczych planów, tym bezpieczniej, więc w metrze nie powinno być urn wyborczych.