Terroryzm to smutna, straszna rzeczywistość współczesności. Od czasu do czasu w różnych krajach dochodzi do brutalnych aktów przemocy i zastraszania, z ofiarami śmiertelnymi. Ten problem nie oszczędził też Rosji. W większości przypadków aktów terrorystycznych popełniają zamachowcy-samobójcy, czyli sprawca tej zbrodni poświęca własne życie.
Forma terroryzmu, w której człowiek wysadza się w powietrze, jest bardzo korzystna dla organizatorów zbrodni. Po pierwsze, nie muszą rozwiązywać problemu uratowania sprawcy aktu terrorystycznego. Po drugie, znika niebezpieczeństwo, że sprawca, wpadając w ręce służb specjalnych, zdradzi swoich wspólników. Psychologiczny efekt takich czynów wzrasta wielokrotnie, ponieważ terrorysta nie oszczędził nawet własnego życia, co oznacza, że jego organizacja jest gotowa na dosłownie wszystko. Dodatkowo rekrutację kibiców ułatwia tworzenie aury „męczeństwa”, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie mają jeszcze jasnych orientacji życiowych i doświadczenia.
Aby zmusić osobę do działania jako zamachowiec-samobójca, istnieje szereg metod opartych na oddziaływaniu fizycznym, psychologicznym i medycznym. Potencjalni zamachowcy-samobójcy są wybierani spośród podatnych na wpływy ludzi o słabej woli, wymawianych „naśladowców”, których można złamać psychicznie, czyniąc z nich posłuszne narzędzie w niepowołanych rękach. Uczy się ich, że dokonując aktu terrorystycznego, nie tylko dokonają świętego czynu, ale także udowodnią swoją odwagę, wychwalają się i uwiecznią.
Żyzne środowisko, z którego rekrutują się przyszli zamachowcy-samobójcy – fanatycy religijni. Obiecuje się im wieczną niebiańską błogość, jeśli zniszczą niewiernych kosztem własnego życia. Jednocześnie samo pojęcie „niewiernych” przez duchowych mentorów terrorystów jest interpretowane niezwykle szeroko: obejmują nawet współwyznawców, którzy nie aprobują skrajnie radykalnych poglądów i metod kierowania organizacjami terrorystycznymi.
Ponadto wielu zamachowców-samobójców urodziło się i wychowało w bardzo ubogich rodzinach. Nie widzą wyjścia z ubóstwa i idą na śmierć, otrzymawszy zapewnienia, że ich bliscy otrzymają wtedy pomoc materialną. Z reguły po akcie terrorystycznym bliscy przestępcy naprawdę otrzymują znaczną (według ich standardów) kwotę pieniędzy, zarówno od kierownictwa organizacji, jak i od wszelkiego rodzaju sponsorów.
Wreszcie kobiety są często wykorzystywane jako zamachowce-samobójcy. Dla wielu narodów kobieta, która straciła męża, jest nadal uważana za istotę gorszą. Jest zobowiązana oddać swoje dzieci na wychowanie krewnym męża i samodzielnie zorganizować swoje życie osobiste. Dlatego też wdowy po bojownikach, przyzwyczajone do niekwestionowanego posłuszeństwa wobec mężczyzn, stają się czasami łatwym łupem dla organizatorów zamachów terrorystycznych.