Wciąż niejednoznaczny jest stosunek do pamiętnych bonów, czyli czeków prywatyzacyjnych, które w 1993 r. rozdawano bezpłatnie całej ludności Rosji. Ktoś poparł ten pomysł, a ktoś był nawet zagorzałym przeciwnikiem tych działań.
Zdecydowana większość ludzi traktuje samą ideę bonów, a zwłaszcza konsekwencje ich dystrybucji, jako przekręt, dzięki któremu przedsiębiorczy biznesmeni za grosze zdobywali smakołyki własności publicznej. Niektórzy wręcz przeciwnie, są zadowoleni, bo nie oddali bonów za bezcen, nie zainwestowali ich w bony inwestycyjne, ale myśleli o ich wymianie na akcje dużych państwowych spółek i podjęli słuszną decyzję. Na przykład akcje tego samego „Gazpromu” są notowane od dawna i w każdej chwili można je sprzedać z zyskiem.
Ale oczywiście liczba takich szczęśliwców jest stosunkowo niewielka - w końcu dla obywateli byłego ZSRR wszystkie te rzeczy i koncepcje były cudem. Mieli najodleglejszą ideę zarówno praw rynku, jak i specyfiki stosunków rynkowych (zwłaszcza w epoce „dzikiego kapitalizmu”). Ponadto zaufanie do mediów było wówczas jeszcze bardzo silnie rozwinięte. Ze stron gazet i z ekranów telewizyjnych pojawiały się wezwania do zainwestowania bonów np. w jakiś CHIF, albo w strukturę obiecującą szybki i pewny zysk (jak ten sam niezapomniany „MMM”) – ludzie wierzyli i inwestowali. I nawet nie myśleli, że wszystko może wcale nie być takie różowe. Rozczarowanie przyszło później.
Na czym więc może teraz polegać były posiadacz kuponu? Jeśli na przykład ten fundusz private equity, w który zainwestowano jego czeki prywatyzacyjne, jeszcze nie zbankrutował i nie zniknął bez śladu (takich przypadków było mnóstwo), ale nadal działa, to możesz otrzymać dywidendę. Niestety ich wartość w 99% przypadków jest po prostu śmieszna, a pójście do sądu bezużyteczne - wszystko zgodnie z prawem, nie można się przyczepić.
W przypadkach, w których oprócz kuponów ludzie zainwestowali swoje środki osobiste, możesz odzyskać do 10 tysięcy rubli. Niestety jest to maksymalna kwota odszkodowania, na jaką możesz liczyć. Mogą go otrzymać byli akcjonariusze tych upadłych spółek, których wykaz został zatwierdzony przez odpowiednie struktury państwowe (informacje można uzyskać z Federalnego Funduszu Ochrony Praw Akcjonariuszy i Inwestorów). Ale biorąc pod uwagę niewielką kwotę odszkodowania, ludzie raczej nie będą chcieli tego robić, tracąc czas i nerwy.
Jeśli bony zostały zainwestowane w firmę, która nadal działa, inwestor powinien skontaktować się tam w celu uzyskania porady. Zgodnie z prawem każde przedsiębiorstwo musi mieć strukturę zajmującą się współpracą z udziałowcami (wydział lub upoważniona osoba, jeśli przedsiębiorstwo jest małe). Oczywiście w przeważającej większości przypadków płatności będą więcej niż skromne, ale i tak lepsze to niż nic.