Wokół muzyki rockowej narosło wiele przygnębiających stereotypów. Ogromna liczba psychiatrów, różnych ekspertów w dziedzinie medycyny, a zwłaszcza religii, uważa, że muzyka rockowa niekorzystnie wpływa na organizm. Jednocześnie nie ma ani jednego wyraźnego potwierdzenia tego powszechnego przekonania.
Całe zło z hard rocka?
Muzyka rockowa jest zwykle porównywana do muzyki klasycznej, budując różnego rodzaju teorie na temat różnicy w postrzeganiu tych kierunków. Muzyka klasyczna jest uważana za rodzaj panaceum, różne badania wychwalają jej właściwości lecznicze, podczas gdy większość danych z tych badań nie wygląda zbyt przekonująco.
Z jakiegoś powodu wielu badaczy uważa, że jakakolwiek „świnka morska” nie ma swoich własnych nawyków muzycznych, reprezentujących albo kulistego konia w próżni, albo po prostu czystą tabliczkę. Oczywiście osoba, która w zasadzie nie przepada za hard rockiem czy rock'n'rollem, od pół godziny gwałtownego słuchania tej muzyki może wykazać się niesamowitym bukietem objawów, w tym nerwowym tikiem. Zwłaszcza jeśli takie eksperymenty są na nim przeprowadzane regularnie. Nawiasem mówiąc, tę sytuację można odwrócić o sto osiemdziesiąt stopni - osoba, która nie może znieść Czajkowskiego czy Schuberta, może doświadczyć dokładnie tego samego zakresu nieprzyjemnych doznań z przymusowego słuchania klasyki. Ale takie badania albo nie są przeprowadzane, albo ich wyniki nie są nigdzie publikowane.
Każdy rodzaj rytmicznej muzyki może spowodować nieznaczny wzrost częstości akcji serca.
Zdrowie i rytm
Drugą istotną wadą teorii destrukcyjnego wpływu muzyki rockowej jest nieoczywista próbka fragmentów do badań. Najdelikatniejsze walce i przyjemne sonaty wybierane są zazwyczaj z klasycznego repertuaru, a najtrudniejsze i ekstremalne utwory czerpie z hard rocka. Oczywiście w tym przypadku zaczynają działać stereotypy o anielskim, duchowym wpływie klasyki i destrukcyjnym działaniu ostrego rocka. Tymczasem nawet dla stosunkowo neutralnie myślącej osoby, która nie preferuje klasyki czy hard rocka, niektóre utwory Wagnera, Paganiniego czy Schnittkego mogą wywołać szereg nieprzyjemnych wrażeń, aż do ostrych napadów paranoi. Z drugiej strony wiele lirycznych ballad rockowych może cię pocieszyć, promować relaks i ukoić nerwy. W dodatku, a fakt ten jest przez większość badaczy całkowicie ignorowany, istnieje wiele zespołów rockowych, które współpracowały z orkiestrami klasycznymi, nagrywając z nimi całe albumy. Jednymi z pierwszych byli The Beatles, którzy nagrali album Sgt Pepper's Lonely Heart Club Band z akademicką orkiestrą, a następnie Deep Purple, Queen, Metallica i inni.
Głośna muzyka może powodować bóle głowy. Dotyczy to zarówno ballad rockowych, jak i arii operowych.
Takie „zniekształcenia” dyskredytują wszystkie uzyskane wyniki. Wnioski wyciągnięte z eksperymentów z osobami z uprzedzeniami okazują się niewiarygodne. Eksperymenty przeprowadzone na zwierzętach nie potwierdzają wniosków o negatywnym wpływie muzyki rockowej na organizmy żywe. Na przykład szkocki farmer odkrył, że jego krowy najbardziej lubią muzykę Duran Duran i że współczesna muzyka pop jest dla nich niezwykle przygnębiająca.