„Statek widmo” - tak nazywa się statek, którego załoga nie żyje lub zniknęła bez śladu, podczas gdy on sam jest na powierzchni. Niektóre z tych statków pojawiają się okresowo, gdy okazało się, że zatonęły, podczas gdy inne wielokrotnie demonstrują swoją śmierć obserwatorom. Obraz statku widma jest używany w literaturze, a wiele z tego, co jest napisane, to tylko fikcja. Istnieje jednak wiele udokumentowanych dowodów na takie zjawiska.
Duchy piasków Goodwin
Istnieje wiele legend o statkach duchów. Wiele z nich jest związanych z kanałem La Manche. Odkąd ludzie zaczęli podróżować drogą morską, w cieśninie rozbiła się ogromna liczba statków. Mówią, że do dziś często widuje się tutaj statki z wysokimi masztami, zmierzające szybko w kierunku brytyjskiego wybrzeża, a następnie znikające we mgle. Ich imiona są nieznane. Wiele takich historii wiąże się z niesławną Goodwin Sands, ławicą piasku, która pojawiła się na miejscu wyspy Lomeo, która zatonęła w XI wieku. Nie ma jednak dowodów na to, że wyspa faktycznie istniała, ale plotki mówią, że w tych miejscach zginęło co najmniej 50 000 osób. Nadal znajdują się tam statki-widmo.
Najsłynniejszym duchem tych miejsc jest szkuner Lady Lavigne Bond. Wiadomo, że zatonęła 13 lutego 1748 r. Wszyscy na pokładzie zginęli. Niemniej jednak statek jest widywany w tym samym miejscu co 50 lat. W 1798 roku był obserwowany przez zespoły dwóch statków jednocześnie. Szkuner wyglądał tak realistycznie, że kapitan zbliżającego się statku bał się z nią kolizji. Następnym razem - w 1848 roku - "zademonstrowała" swoją śmierć publiczności. Łodzie ratunkowe zostały spuszczone na morze, aby uratować załogę w niebezpieczeństwie, ale nie znaleziono śladu wraku. Szkuner duchów pojawił się również w 1898 i 1948 roku. Nie wiadomo, czy ktoś ją widział w 1998 roku.
Latający Holender i Maria Celeste
Przylądek Dobrej Nadziei to chyba najsłynniejsza z morskich opowieści – legenda Latającego Holendra. Istnieje kilka opcji. Jak to często bywa, opiera się na faktach. W 1641 roku statek handlowy pod dowództwem kapitana Van der Deckena popłynął do Indii Wschodnich, omijając Przylądek Dobrej Nadziei. Kiedy zaczęła się burza, zespół poprosił kapitana, aby przeczekał niebezpieczeństwo. Ale Van der Decken był bardzo uparty i po prostu miał obsesję na punkcie dalszego żeglowania. Jedna z wersji legendy głosi, że uparty człowiek przeklął Boga za zesłane mu próby i przysiągł ominąć za wszelką cenę Przylądek Dobrej Nadziei. Pomimo wszelkich wysiłków statek zatonął, a Van der Decken wraz ze statkiem i załogą był skazany na wieczną wędrówkę po morzu. Według innej wersji kapitan był wyjątkowo okrutny, za co został skazany na tułaczkę po morzu aż do Sądu Ostatecznego. Uważa się, że spotkanie z Latającym Holendrem zwiastuje nieszczęście. Podobno statek widziano w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei w 1835 i 1881 roku, a już w XX wieku - w 1923 i 1934 roku.
Bardzo znana jest również historia statku „Maria Celeste”. Statek o nazwie Amazon został zwodowany w 1861 roku. Nieszczęście prześladowało go od pierwszego dnia - kapitan nieszczęsnego statku zmarł 48 godzin po jego wodowaniu. Podczas swojego dziewiczego rejsu Amazonka uszkodziła kadłub, wpadając na tamę, zaraz po naprawie statku wybuchł pożar, a gdy mimo wszystko naprawiono, rozbił się na innym statku. W 1867 brygantyna została rozbita u wybrzeży Newfauland. Statek został porzucony przez właściciela, ale został odbudowany przez amerykańską firmę. Następnie został kupiony przez amerykańskiego żeglarza Benjamina Briggsa. Nazwał statek „Maria Celeste”. Z całą rodziną Briggs udał się nad Morze Śródziemne. 3 grudnia 1872 roku, 600 mil od Gibraltaru, odkryto statek z podniesionymi żaglami. Na pokładzie nie było ani jednej osoby. Ostatni wpis do dziennika został dokonany 24 listopada. Statek był w doskonałym stanie. Powody, dla których ludzie go opuścili, nie zostały wyjaśnione. Briggs, jego rodzina i załoga brygantyny nigdy nie zostały odnalezione.
Duchy Wielkich Jezior
Wielkie Jeziora w USA również mają swoje słynne statki-widmo. Pływanie w Wielkich Jeziorach, zwłaszcza zimą, jest bardziej niebezpieczne niż w oceanie. Silne i nagłe sztormy zimowe zatopiły tu wiele statków. Jednym z najbardziej znanych jest „Griffon”, który zniknął we wrześniu 1679 roku. Według legendy statek został przeklęty przez irokezów proroka Metiomka. Duch „Gryfa” wciąż unosi się w mgliste noce nad jeziorem Huron.
W 1648 roku w New Haven kolejny statek-widmo „zademonstrował” wrak statku na oczach tłumu. Wydarzenie to zostało odebrane jako znak Boga, ponieważ ujawnił losy statku, który zniknął kilka miesięcy wcześniej.